Archiwa kategorii: Bez kategorii

Do Leopolda Staffa

O szyby deszcz dzwoni

Jak w wierszu Leopolda

Nim zabłyśnie pierwsza gwiazda

Ja wypiję wszystko do dna

 

Dzwoni miarowy on cichy, niezmienny

Gdzie wizją jest na noc

Wódka

I lek nasenny

 

Gdy przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie

Pomyślałem o zdradzie

Bo idzie beze mnie…..

 

I wtem aniołowie uśmiechają się troskliwie

Do grzeszników rzecząc swych z góry

– Macie ów przykład ludzkiej karykatury

Fajtłapa

Jeśli boisz się, że nie masz nic

Czym zaimponować byś potrafił

Wyciągnij stare teksty i wiersze z gitarą

Co upchałeś je gdzieś za stara szafą…

 

Niech ten tani trik pozazdrości byk

Z samochodem domem i wielką kasą

I Choć Ty z całych sił z nim zamienił sie byś

Nie pomoże Ci to nic fajtłapo…

 

Bez gabloty chłop zamieszkujący blok

Choć juz stary to wciąż ze swoją mamą

Nic nie wskórasz tym choćby każdy Twój rym

Zwalał z nóg co drugą –  Małą

 

Jeśli zdarzy sie tobie  okazja

Że juz któraś na wiersz Twój poleci – jej strata

To nie spieprz tego – jak zawsze

By nie stać się jak ta Fajtłapa

 

Nie zamykaj sie w domu z butelką

Oszczędź miejsca gdzie krew twoja płynie

Chociaż każdy natrętny nałóg jest lepszy

Niż zakochać się, nie mając nic

– Prócz kilku wierszy

Pochwała kawy

Nic tak w życiu nie pomaga, jak kubek gorącej kawy z rana,
Co stawia na nogi i pobudza serce,
Szczególnie te które oddało się komuś w obce ręce.

Kawie zawdzięczam każdy poranek,
Choć zbiłem w swym życiu ze sto filiżanek.
Kawa jest dobra gdy przy domu masz ganek,
Antydepresantem w pokoju bez klamek,
Dobrym zamiennikiem, gdy masz parcie na barek,
W pracy i na uczelni, by na chwilę zatrzymać zegarek.

I chociaż możesz dłużej pospać w sobotę,
Na kawę małą zawsze znajdziesz ochotę,
Twój drżący organizm zawsze się o nią upomni,
Szczególnie w poniedziałek – gdy wstaniemy nieprzytomni.

Credo

Poznałem czar nocnych melin i barów,
Gdzie karty, muzyka, kobiety za cenę
Kocham noc każdą pobudzonym sercem,
Co zawsze jaśnieje pozostając beze mnie.

I nie wiedząc czemu, gdy opuszczam te miejsca,
Gdzie noce mijają narkotycznym doznaniem
Modlę się tylko, by resztkami siły,
Znieść pięciodniowe oczekiwanie…

Problem natury własnej

Miotam się w myślach tak nieporęcznie,
By znaleźć odpowiedz -jak to ma być, lub jak to znów będzie?
Byłoby całkiem lżej i przyjemniej,
Gdyby ktoś się dziś zjawił i rzekł:
– Ja Pana wyręczę

Problem jest tylko takiej natury – na ten czas,
Że będąc wyręczonym dawałbym ostro w gaz,
Więc znowu zmuszony do wykonywania nudnych codziennych czynności
Zakończę ten wątek i napije się w piątek !

Dobra rada

Jeśli człowiek ledwo zipie
Trudno myśleć mu o piwie.
Lecz gdy trochę ozdrowieje
Na myśl o nim promienieje.

Chociaż przy każdym leku jest napisane
(…)Jak wypijesz piwo, masz przerąbane(…)
Dlatego mottem zakończę tę pouczającą zwrotkę:
– Wyrzuć ulotkę !

Prawie Poeta

Bronie się przed światem taką umiejętnością jeszcze,
że wszystkie problemy rozwiązuje nie czynem, lecz wierszem.
I nic dziwnego, że wśród innych to żadna zaleta,
kiedy przed nazwiskiem zamiast tytułu,
mam wpisane :
– „Prawie Poeta”.

Nienawidzę niedzieli

I nawet jeśli się uda widzieć świat nie w czerni, lecz w bieli,
To z całym przekonaniem – Nienawidzę niedzieli !
Niedziela to szklanka do połowy pusta,
gdy powoli się zbliża praca, a kończy rozpusta.
Więc kiedy ogarnie Cię lęk przed nadchodzącym tygodniem,
usiądź gdziekolwiek – byle wygodnie.
Wsłuchaj się czy w sercu swoim słyszysz dziwne szmery,
i czym prędzej leć do lekarza po zwolnienie L4…