Powrót

Przy nocnej biesiadzie w krakowskiej gospodzie,
napiłem się całkiem jak menel przechodzień.
Myślałem, że po tak wielkim ucztowaniu
siedziałem nie w taxi, ale w tramwaju.
Anioł otworzył mi drzwi gdy świtało:
Cóż żeś nabroił, to tego mało!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *